- Cóż za skromność - mimowolnie uśmiechnęłam się, podchodząc do krawędzi pudła. Mój wzrok powędrował w dół, gdzie aktualnie znajdował się nowy strefer. Nim się zorientowałam, ten zdążył wydostać się z windy i stał już między nami.
- Dobra, to zacznijmy może od tego, gdzie jestem? - zapytał.
Doprawdy, jego spokój mnie zadziwiał.
- W czymś w rodzaju labiryntu, z którego musimy się wydostać. Nie wiemy, kto nas tu wsadził ani w jakim celu. No, tak w skrócie. - odparłam wbijając wzrok w jakiś odległy punkt przed sobą.
- Ile już tu jesteście?
- Tyle miesięcy, ile nas jest. - odparł stojący za mną James.
Njubi rozpoczął gorączkowe liczenie nas, jednak chyba dopiero teraz dotarło do niego, że to nie żaden kawał. Wszystko można było wyczytać z jego spojrzenia.
- Dlaczego nic nie pamiętam?
- Nikt z nas nie pamięta nic, oprócz podstawowych czynności, takich jak mowa czy poruszanie się, oraz swojego imienia. Ja jestem Juliett. - wyciągnęłam swoją dłoń w kierunku nowego.
Wyglądał na zakłopotanego. No tak, jeszcze sobie nie przypomniał.
- To nic, przedstawisz nam się później, Njubi - uśmiechnęłam się przyjacielsko.
- Yui, oprowadzisz nowego? - tym razem zwróciła się do mnie Marie.
- Tak, chętnie. Dzisiaj nie biegnę. - odparłam, po czym ponownie przeniosłam wzrok na Świeżaka. - Oprowadzę cię po Strefie, wbrew pozorom można się tutaj zgubić.
Pozostali streferzy zdążyli się już rozejść, po środku placu pozostaliśmy tylko we dwójkę.
- Zaczniemy od Mordowni.
- Popełniacie tam samobójstwa czy co? - spojrzał na mnie zdezorientowany.
Na jego sugestię prychnęłam śmiechem.
- Nie, tam po prostu hodowane są zwierzęta. Zaraz obok jest ubojnia, oczywiście, nie wszystkie zwierzęta jadamy.
- Jakich na przykład nie?
- Na przykład mojego konia, Blueberry. Dzięki niemu szybciej przemieszczam się w labiryncie. - odparłam, a na wspomnienie karego ogiera uśmiechnęłam się mimowolnie. - Hm... można powiedzieć, że go sobie przywłaszczyłam. - kąciki moich ust uniosły się jeszcze wyżej.
Damon? Słabe strasznie, wena poszła na spacer... ;_;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz